wtorek, 18 grudnia 2012

7. I know you're together. Don't lie!


Wstałam rano i spojrzałam na telefon – 07.43. No nie, świetnie! Zaspałam! Wyskoczyłam spod kołdry i pobiegłam do łazienki. Nie wchodziłam już pod prysznic, tylko przepłukałam twarz zimną wodą, umyłam pobieżnie zęby i  narzuciłam na siebie pierwszy lepszy  zestaw ubrań. Z plecakiem w ręku zbiegłam na dół. Szybko weszłam do kuchni i już miałam otwierać szafkę z chlebem, ale zobaczyłam talerz z kanapkami . Wzięłam dwie i złożyłam je ze sobą, tak, że tworzyły jedną dużą. Wzięłam z plecaka jakąś kartkę, pośpiesznie nabazgrałam na niej Dzięki tato! I wybiegłam z domu z kanapką w zębach.
Wróciłam do domu zadowolona, bo nie spóźniłam się na lekcje, a do tego dostałam piątkę z matmy, co w moim przypadku było bardzo rzadko spotykane. Skoczyłam na górę i szybko odrobiłam lekcje. Później przebrałam się w szare spodnie od dresu i starą koszulkę taty, a włosy związałam w koka. Wyszłam z pokoju i poszłam do pokoju taty. Zapukałam.
- Idź już na dół i wybierz film albo coś, bo ja muszę się przebrać. – powiedział przez drzwi.
Zeszłam na dół, wzięłam paczkę popcornu i włożyłam do mikrofali. Z lodówki wyciągnęłam colę, a z szafki szklanki i półmisek. Popcorn się uprażył, więc wyciągnęłam go mikrofalówki i wysypałam na półmisek. Ze wszystkimi rzeczami poszłam do salonu i postawiłam je na stole. Wzięłam pudełko z płytami, o odpowiedniej tematyce i zaczęłam je przeglądać.
-I co? Wybrałaś coś? – krzyknął tata zbiegając ze schodów.
- Nooo. ‘Renifer Niko ratuje święta’ – powiedziałam pokazując pudełko.
- Widzę, że tobie też udziela się przedświąteczny nastrój. – zaśmiał się.
- A no tak, przecież niedługo święta! – krzyknęłam uderzając się w głowę
- Nie gadaj tyle tylko włączaj. – powiedział tata śmiejąc się. Włączyłam film tak, jak prosił i usiadłam obok niego. Obejrzeliśmy cały film i włączyliśmy następny ‘Król lew’. Mimo, że oglądałam go setki razy, to i tak płakałam.  Po obejrzeniu filmu skoczyłam jeszcze do kuchni po coś do jedzenia.
- Opowiesz mi co tam u ciebie i Nialla? – zapytał tata zachodząc mnie od tyłu.
- Przestraszyłeś mnie! – wydyszałam odwracając się w jego stronę. – A co ma być? – zaśmiałam się.
- Wiem, że jesteście razem, nie kłam.
- A skąd ty to wiesz?
- Mam swoje źródła… - powiedział z cwanym uśmieszkiem. ‘Aaaaa… to tak sobie ze mną pogrywasz, pomyślałam, ale zaraz, zaraz…’
- Niall? – zapytałam, a on zrobił minę, jakby nic nie wiedział na ten temat.
- Co Niall?
- Niall. – powiedziałam z wyrzutem. ‘No tak, przecież on nigdy sam by nie przyszedł, żeby spać ze mną’ pomyślałam. – Co chcesz wiedzieć? – powiedziałam tupiąc nogą.
- Och… Nie denerwuj się córe… - przerwał widząc moje mordercze spojrzenie. – Co tam u was?
- Tato, jesteśmy razem dosłownie dwa dni, a ty się pytasz ‘co u nas’? – zapytałam rozbawiona. – A jak ma być. Wspaniale! – krzyknęłam.
- Cieszę się, że jesteś szczęśliwa. – powiedział przytulając mnie. Później poszłam do pokoju, bo byłam zmęczona jak nigdy, chociaż nie wiedziałam czym. Położyłam się na łóżko z telefonem w ręku, bo zobaczyłam nową wiadomość.
 I jak? Wieczór filmowy udał się?
Uśmiechnęłam się i odpisałam chłopakowi.
Oczywiście!
Po bardzo krótkiej chwili dostałam odpowiedź.
Nasza jutrzejsza randka nadal aktualna?
Zaśmiałam się.
Oczywiście ;*
Wiesz, że wciąż nie mogę uwierzyć w to, że jesteśmy razem?
No to uwierz!
Przepraszam! Muszę kończyć, bo Harry mnie posądza o zjedzenie jego ostatniej paczki żelków. Do jutra xx
Dobranoc ;*
Odpisałam mu i poszłam do łazienki, żeby się przebrać po czym poszłam spać.

*Następnego dnia*
Rano wykonałam wszystkie poranne czynności, po czym poszłam do szkoły.
Po powrocie odrobiłam lekcje i wybrałam odpowiedni zestaw ubrań. Później szybko wskoczyłam pod prysznic i przebrałam się w wcześniej wybrane ubrania, po czym wyszłam z łazienki i zeszłam na dół. Na kanapie siedział Niall rozmawiając z moim tatą.
- … chcesz ją zabrać? – zapytał tata.
- Najpierw na lodowisko i do parku, a później to się zobaczy. – odpowiedział, a ja się uśmiechnęłam. Na lodowisko…. 'Mam miłe wspomnienia związane z tym miejscem… Chociaż nie do końca! To wtedy przez Nialla złamałam sobie nogę!'
Cicho odchrząknęłam, na co oboje odwrócili się.  blondyn widząc mnie uśmiechnął się szeroko i podszedł do mnie. 
– To my chyba będziemy już szli… - powiedziałam, a tata pokiwał głową i poszłam z Niallem się ubrać. Po wyjściu z domu chłopak poprowadziła mnie w stronę lodowiska. Gdy doszliśmy wypożyczyliśmy łyżwy i wzięliśmy bilet, a po chwili byliśmy już na lodzie. Jeździliśmy długo. Czasem przewracaliśmy się na siebie, co kończyło się pocałunkiem, albo bawiliśmy w 'ganianego'. Po wyjściu z lodowiska poszliśmy na spacer do jakiegoś parku z figurami lodowymi. Spacerowaliśmy tam dość długo. Razem podziwialiśmy dzieła, a kiedy Niall zobaczył ogromnego hamburgera, to myślałam, że już pójdzie tam i zacznie go gryźć.
- Niall, on jest z lodu! – krzyknęłam, żeby się opamiętał.
- Ale, tak apetycznie wygl… - przerwał widząc moje mordercze spojrzenie. – No dobra, chodźmy. – westchnął.
 Pod koniec alejki, na której były te rzeźby zobaczyłam jedną, która mnie przeraziła… Byłam na niej ja…
- Niall? Dlaczego na tej rzeźbie jestem ja? – zapytałam zdziwiona.
- Bo jesteś tak bardzo piękna, że uliczni artyści chcą cię uwiecznić, bo wiedzą, że już więcej cię nie zobaczą. – powiedział zadowolony.
- Niall!!! – krzyknęłam klepiąc go w ramię. – Powiedz mi!
- No dobra, dobra. Nie denerwuj się. – powiedział unosząc ręce w geście obronnym. – Powiem ci, jeśli pójdziesz tam ze mną przyjrzeć się tej rzeźbie. – Nie miałam wyjście, więc poszłam z nim. Rzeźba przedstawiała mnie rozwaloną na łóżku z rozczochranymi włosami.
- Niall! Jak mogłeś! – krzyknęłam udając zrozpaczenie, żeby  go trochę przestraszyć.
- Przepraszam, ale nie mogłem się oprzeć.
- Musisz mnie teraz ładnie przeprosić! – powiedziałam, a chłopak powiedział mi, żebym nie ruszała się z miejsca, a sam pobiegł w nieznanym mi kierunku. Po chwili wrócił z jedną śliczną różą.
- Niall, nie musiałeś. – powiedziałam biorąc do ręki  różę.
- Kazałaś się ładnie przeprosić, więc proszę. – powiedział wzruszając ramionami. – Ale przeprosin jeszcze nie koniec. – dodał z cwanym uśmieszkiem, po czym wpił się w moje usta, a ja odwzajemniłam pocałunek.  Kiedy skończyliśmy się przepraszać, to przytuliłam się do mojego chłopaka.
- Kocham cię. – szepnęłam cicho, ale też wystarczająco głośno, żeby blondyn to usłyszał. Chłopak przytulił mnie  mocniej.
- Też cię kocham Natalie. – wyszeptał i pocałował mnie w czubek głowy. - Może pójdziemy do jakiejś kawiarni, albo coś, bo pewnie ci zimno. – powiedział zatroskany.
- Chodźmy. – odpowiedziałam i poszliśmy do małej  rzadko odwiedzanej kawiarni na uboczu parku. Usiedliśmy przy stoliku przy oknie.  Po chwili podeszła do nas kelnerka i zapytała o to, co chcemy? Niall powiedział, że trzy porcje ciepłej szarlotki z bitą śmietaną i lodami.
- Dlaczego akurat trzy? – zapytałam zdziwiona. – Ktoś jeszcze przyjdzie?
- Nie. Tą trzecią zjemy wspólnie. – powiedział i uśmiechnął się cwaniacko. Pokręciłam głową i zaśmiałam się.
- Niall, wiesz co? Zauważyłam u ciebie zmiany.  – zauważyłam, a chłopak się zdziwił. – Coraz mniej się rumienisz. – zaśmiałam się a on do mnie dołączył.
- No, to prawda. Przecież na początku  naszej wspaniałej znajomości co chwilę się rumieniłem, a teraz na szczęście przestaję. – powiedział zadowolony. Po chwili przyszłą kelnerka z naszymi szarlotkami. Wzięłam łyżeczkę i spróbowałam trochę. Była pyszna! Najlepsza szarlotka, jaką kiedykolwiek jadłam. Nie żartuję. Zjadłam ją szybko, ale i tak nie szybciej od Nialla, bo on wciągnął ją w kilkanaście sekund. Ten człowiek mnie zadziwia… Później już chciał się brać do jedzenia tej drugiej, ale przypomniało mu się o mnie i popatrzył na mnie swoimi ślicznymi oczkami.
- No dobra, zjedz ją. – westchnęłam. No, ale chłopak i tak mnie nie posłuchał i zaczął mnie karmić. Śmiałam się jak opętana, bo Horan umazał mnie całą bitą śmietaną i wyglądałam jak… hmmm… ciasteczkowy potwór? Mniejsza o to… Jak mnie ubrudził, to musiał też wytrzeć, więc wziął chusteczkę i zaczął mnie wycierać.
- Wiesz co? W jednym miejscu nie chce ci się wytrzeć, to ci pomogę. – powiedział z tym swoim uśmieszkiem. Nachylił się nad stołem i pocałował mnie w usta. Odwzajemniłam pocałunek, ale musiałam się powstrzymać, bo Niall już chciał do mnie podchodzić.
- Niall, jesteśmy w miejscu publicznym. – zaśmiałam się, a chłopak się zasmucił.
- To już nie mogę cię pocałować? – zapytał i zrobił smutne oczka.
- Oczywiście, że możesz, ale uspokój się jeszcze mnie kiedyś pocałujesz, co? Czy musisz teraz?
- No niby nie, ale chcę. – zaśmiał się. Później Niall zamówił nam jeszcze  po dużej kanapce, bo mówił, że jest głodny, a jak sam będzie jadł, to to będzie niekulturalne.
- Natalie?
- Tak? – spojrzałam na niego. Znowu był zawstydzony.
- No bo wiesz, powiedziałem mojej mamie, że mam dziewczynę… - spojrzał na mnie niepewnie, a ja uśmiechnęłam się zachęcająco. – No i ona powiedziała, że mógłbym przywieźć ciebie do Mullingar na Wigilię. Chciała, żebyśmy zostali tam z tydzień.  Co ty na to?
- Bardzo chciałabym tam pojechać, bo jeszcze nigdy nie byłam w Irlandii ,no i oczywiście chcę poznać twoją rodzinę. – powiedziałam uśmiechając się. – Ale jeszcze muszę zapytać tatę, chociaż myślę, że się zgodzi jak przyjedziemy w drugi dzień świąt do domu.
- Wiesz, jaka mama będzie szczęśliwa. Ostatnio, jak u niej byłem na święta, bo zazwyczaj widzimy się raz w roku, to byłem załamany, bo dziewczyna ze mną zerwała. A zerwała ze mną, bo uważała, że nie mam dla niej czasu, nie interesuje się nią i pewnie ją zdradzam, kiedy mamy koncert. Później uświadomiłem sobie, że tak naprawdę, to nigdy nie kochałem swoich dziewczyn. To znaczy, nie chodzi o to, że były dla mnie bez znaczenia, tylko ja myślałem, że to jest miłość, ale dopiero teraz uświadomiłem sobie co to znaczy. Dzięki tobie… - dokończył i spojrzał mi w oczy. Po tym wyznaniu moje serce zabiło mocniej, a w środku zrobiło się cieplej. Położyłam rękę na jego policzku i cmoknęłam go w usta.
- Ja też miałam kilku chłopaków, ale miałam ich tylko dlatego, żeby nie odstawać od grupy, a oni chcieli mieć dziewczynę, żeby mieć czym poszpanować przed kolegami. Nie wiedziałam jak to jest kogoś kochać… Aż do teraz…  - powiedziałam i spojrzałam mu w oczy.
Rozmawialiśmy jeszcze długo na przeróżne tematy. Dowiedziałam się o nim dużo rzeczy. Dużo się śmialiśmy, bo zaczęliśmy sobie opowiadać śmieszne historie z naszego dzieciństwa. Niestety musieliśmy wracać. Niall odprowadził mnie pod sam dom.
- To co, zapytasz tatę?
- Tak jest, panie kapitanie! – zasalutowałam. Pocałowałam go na pożegnanie i szczęśliwa poszłam do domu.  W podskokach poszłam na górę i zapukałam do drzwi sypialni mojego taty.
- Proszę! – usłyszałam zza drzwi, więc weszłam. Tata siedział przy biurku z laptopem przed oczami, które się zamykały ze zmęczenia.
– Mam do ciebie pytanie. – tata tylko skinął głową, żebym mówiła. – Niall mi dzisiaj zaproponował spędzenie świąt u jego rodziny i chciałabym cię zapytać, czy nie mogłabym pojechać z nim do Irlandii.
- Natalie, ja cię bardzo przepraszam, ale tych świąt nie będziemy mogli spędzić razem, bo właśnie dostałem wiadomość, że lecimy do Australii, bo musimy zrobić coś, nie będę ci tłumaczył co, bo i tak pewnie nie chcesz tego słuchać – spojrzał na mnie, a ja pokiwałam głową. – i wrócę około trzeciego stycznia, więc możesz jechać z nim nawet na cały grudzień.
- Szkoda, a kiedy wyjeżdżasz?
- Jutro nad ranem. – powiedział smutny. Podeszłam do niego i przytuliłam się.
- Obiecaj mi, że jak stamtąd wrócisz, to weźmiesz co najmniej tygodniowy urlop. – powiedziałam i spojrzałam na niego karcąco.
- Kochanie, to nie jest takie proste. Ja nie mogę brać urlopów wtedy, kiedy mi się podoba, tylko wtedy, kiedy mam na nie czas.
- Tato! – powiedziałam i spojrzałam na niego. – Ty za dużo pracujesz! Kiedyś się przepracujesz, twój mózg się zlasuje i będziesz leżał na łóżku jak warzywko!
- Naprawdę nie martw się o mnie. Będę miał tam wolne niedziele, ale nie będę mógł przylecieć. Chyba wiesz, że to jest praktycznie po drugiej stronie kuli ziemskiej, więc podróż trwa około 11 godzin, co byłoby bez sensu. Chciałabyś, żebym przelatywał pół doby, żeby zobaczyć się z tobą przez niecałe półtorej godziny?
- Ja wiem, doskonale to rozumiem, ale przecież nie możesz tak ciągle pracować! Tato! – krzyknęłam zdenerwowana.
- Kochanie idź już do swojego pokoju. – powiedział tata, po czym wrócił do pracy. Zrobiłam, co kazał – poszłam do swojego pokoju, umyłam się i poszłam spać.
 ***********************************************************
Cześć! No więc jest nowy!!!!! Pod rozdziałem możecie mnie pytać o różne rzeczy dotyczące zarówno bohaterów, jak i mnie samej. 
Kolejny raz przepraszam i kolejny raz to piszę: następny rozdział, kiedy będzie 9 komentarzy. 
Chciałabym jeszcze podziękować Asurii, która zamiast pisać mi same pozytywne komentarze (na które nie do końca zasługuję) to pisze jeszcze, co było nie tak w rozdziale. 
Nie wiem jak wy, ale ja mam fazę na Eda Sheerana. Kocham tego człowieka!
Madzia xoxo

9 komentarzy:

  1. Super już nie mogę doczekać się następnego

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie, że zasługujesz na te pozytywne komentarze ;) Tak ja ty mam aktualnie hopla na punkcie Eda, a konkretnie jego piosenki "Give me love", ale to nie ważne ;). Rozdział jak zawsze jest genialny. Ciekawa jestem jak będą wyglądać te ich wspólne święta ;D Nie mogę się już doczekać nexta ;).

    x1dforevernumber1x.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy będzie następny ?
    Ile czasy zajmuje ci pisanie rozdziału ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak 2-3 godziny
      zależy od tego, jak długi jest rozdział, o czym jest, a czasem nawet od muzyki, którą słucham podczas pisania...

      Usuń
  4. Oo ;D Dziękuję ci bardzo za dedykacje, to miło z twojej strony ;D
    Dzisiaj rozdział bardzo mi się podobał, a przy fragmencie z "warzywko" o mało nie spadłam ze śmiechu z krzesła, ponieważ w mojej klasie jest taki jeden dziwny chłopak, którego nazywamy Panem Warzywko ;P
    Jedyne co mi nie pasowało to przecinki, których czasem nie wstawiałaś i to, ze uczucie między Natalią, a Niall'em narodziło się zbyt szybko i jest takie dziwnie sztuczne...
    Ale tak ogółem to jest fajnie ;D
    Pozdrawiam, Asuria ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Hah. : 3 Słodziaki : 3 Chociaż Asuria, gada dobrze :) Polać jej :) Obiektywna ocena, zawsze jest dobra. Niestety ja nie jestem taka dobra i nie moge oceniać :) Mi się podobało. :) Przepraszam, że tak rzadko wpadam. Teraz będę robić to częściej, gdyż dodałam Cię do "polecanych" :)


    U mnie 30 piosenka! :)
    "(...) - Nieogoliłeś się. - upomniałam. Zaśmiał się krótko i przybliżył się.
    Patrzyłam w jego ciemnoczekoladowe oczy.
    - Mówił ci już ktoś, że jesteś niesamowita? - spytał."

    Zapraszam, wpadnij i skomentuj! :)
    viva-la-vida-sin-fronteras.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Twoje opowiadanie jest genialne :) odnalzłam je przypadkowo i bardzo mi się podoba. Jest takie jakby trochę z życia wzięte :) Chciałabym jednak, żeby coś się wydarzyło. Rozumiesz, chodzi mi o jakiś przełom :)
    Moje pytanie do Ciebie:
    Skąd czerpiesz inspiracje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... zanim coś się wydarzy to będziecie musieli trochę poczekać, bo na razie chcę żeby było tak trochę słodko, ale nie będzie tak przez cały czas! Mam poważne plany na to opowiadanie i chcę je wykonać!
      Skąd czerpię inspiracje? Z muzyki, czasem pod prysznicem coś wpadnie do tej mojej chorej główki, ale zdarza mi się też umieszczać tu sytuacje z mojego życia. Czasem nawet nschodzi mnie coś, kiedy patrzę na jakiś przedmiot. Jest różnie....

      Usuń
  7. Daj znać jak dodasz nowy rozdział!
    marrymeharrystyles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń