Londyn… Piękne miasto.
Mieszkałam tu dopiero 3,5 miesiąca, a czułam jakby to był mój prawdziwy dom.
Czułam, że to miejsce jest idealne dla mnie, jakby było stworzone tylko dla mnie. Wiem, wiem, to może brzmi dziwnie
ale tak właśnie się czułam. Mieszkałam tam z tatą w niedużym jednopiętrowym
domku w bogatej dzielnicy. Dookoła domu był duży ogród, którym trzy razy w
tygodniu zajmował się ogrodnik, a za domem był mały basen.
Chodziłam do prywatnej
szkoły, która była niedaleko domu i trzymałam się na uboczu. Nie chciałam aby
historia z Polski się powtórzyła. Nawet jeśli ktoś powiedział coś złego o mnie
to ja odchodziłam nic nie mówiąc. Wiem, niby to głupie, ale co miałam robić
żeby nikt nie zwracał ma mnie uwagi? Nie było innego sposobu.
Była połowa listopada i co
dziwne spadł śnieg, więc postanowiłam skorzystać i pójść po szkole na lodowisko,
które było niedaleko. Wzięłam łyżwy i poszłam. Wykupiłam bilet na dwie godziny
i zaczęłam jeździć. Przypomniałam sobie jak jeździć i hamować. Właśnie
przypominałam sobie jazdę tyłem gdy ktoś na mnie wpadł. Straciłam równowagę i upadłam na lód, a ten ktoś na mnie.
Dotykaliśmy się nosami, a ja widziałam tylko jego oczy – piękne, głębokie,
ciemnoniebieskie, duże, wspaniałe, cudowne, śliczne… Mogłabym tak cały dzień,
ale zorientowałam się, że przecież leżę na lodzie, nade mną jest człowiek,
którego nawet nie znam a wpatruję się w jego oczy jak jakaś idiotka. Chłopak
podniósł się powoli, a ja zobaczyłam, że to słodki farbowany blondynek z
zakłopotanym wyrazem twarzy. Kiedy wstał, podał mi rękę, a ja próbowałam wstać,
ale nie bardzo mi się to udało, bo bolała mnie noga. On to zauważył, więc
szybko przytrzymał mnie i podniósł do pozycji pionowej.
- Przepraszam… -
powiedział zakłopotany – to moja wina, nie patrzyłem przed siebie… -
Zauważyłam, że chłopak ma fajny akcent.
- To nie twoja wina –
przerwałam mu- to ja próbowałam przypomnieć sobie, jazdę tyłem i nie mogłam
patrzeć przed siebie. – powiedziałam i delikatnie się uśmiechnęłam.
- Niech ci będzie ale i
tak przepraszam. – chłopak niepewnie odwzajemnił uśmiech – Jestem Niall. Niall
Horan dokładniej. – blondynek podał mi rękę.
- Natalie Scott –
przedstawiłam się nazwiskiem, którego używałam w Anglii i uścisnęłam mu rękę.
Byłam tak zajęta Niall’ em, że nie zauważyłam, że boli mnie noga. Złapałam się
za nią delikatnie i pomasowałam ale przez to bolała jeszcze bardziej. – Au..
Boli…
- Noga cię boli? –
spojrzał na mnie, a ja pokiwałam głową. – Zaprowadzę cię do mojego domu i
pojedziemy do szpitala.
- Nie, dam radę -
powiedziałam i chciałam odjeżdżać ale on złapał mnie za rękę. Spojrzałam w jego
oczy i uległam. Niall zaprowadził mnie do swojego domu, który mieścił się na
tej samej ulicy co moja, tylko był o wiele większy. Wsiedliśmy do jego
samochodu i pojechaliśmy do szpitala. Okazało się, że mam złamaną nogę i muszę
nosić gips przez miesiąc. Niall zawiózł mnie do domu i został na chwilę.
–
Jeszcze raz chcia... - nie zdążył
dokończyć, bo przerwałam mu
–
Nie musisz mnie przepraszać – powiedziałam
i się uśmiechnęłam.
–
Ale chociaż coś, czym mógłbym się odpłacić
za to, że złamałem ci nogę – powiedział i spojrzał z błagalnym wyrazem twarzy,
a ja głupia spojrzałam w jego oczy i utonęłam. Po chwili się opamiętałam i
spojrzałam na niego. Widziałam, że chichocze pod nosem. Posłałam mu mordercze
spojrzenie. Próbował zachować poważny wyraz twarzy ale po chwili wybuchł
głośnym serdecznym śmiechem. Pomimo tego, że postanowiłam się nie śmiać, to
śmiałam się wraz z nim. Kiedy już się uspokoiliśmy on zapytał jeszcze raz o to
samo, a ja nie wiem dlaczego odpowiedziałam:
–
Mógłbyś mnie czasem odwiedzić, albo
zadzwonić… – ale po chwili, kiedy zrozumiałam co powiedziałam zaprzeczyłam –
Nie, nie, ja tego nie powiedziałam, nie...
–
Stój, stój, jeśli chcesz, to mogę cię
odwiedzić jak będę miał czas, ale najpierw daj mi swój numer – powiedział
chłopak i uśmiechnął się nieśmiało. Wymieniliśmy się telefonami i wpisaliśmy
swoje numery. Później Niall poszedł do domu, ale obiecał, że zadzwoni
wieczorem. Po jego wyjściu wypiłam herbatę, 'pobiegłam' na górę i rzuciłam się na łóżko. Na mojej twarzy mimowolnie pojawiał się uśmiech, kiedy
tylko pomyślałam o Nim. Mimo że znałam go dopiero od kilku godzin, to już go
lubiłam. Zawsze kiedy się śmiał, to ja też, chociaż nie było mi do śmiechu.
Miał słodkie krzywe zęby.. A jego oczy.... Ahh te jego piękne niebieskie oczy.
Wkrótce zasnęłam mając w głowie jego obraz.
Obudził mnie dźwięk
telefonu. Powoli podciągnęłam się do pozycji siedzącej. Spojrzałam na
wyświetlacz ‘Niall’. Odebrałam telefon i powiedziałam:
- Czeeeeść. – słowo
przeciągnęło się, bo w międzyczasie ziewnęłam.
- Hej. Pewnie cię
obudziłem – powiedział zatroskany.
- Spoko, mam jeszcze całą
noc do spania – zaśmiałam się.
- Chciałabyś się spotkać jutro? Może
przyszłabyś do mnie, to obejrzelibyśmy jakiś film z chłopakami? – zaproponował
niepewnie.
- Chętnie. Z jakimi
chłopakami?
- Z zespołu. Śpiewam w
zespole. – odpowiedział zdziwiony.
- Aaaa… Nie wiedziałam.
- Noga boli?
- Nie. W gipsie nie boli.
Będziesz musiał mi się podpisać.
- Koniecznie! Jako sprawca
muszę.
- Widzę, że skończyła się
twoja faza na przepraszanie.
- Na twoje szczęście tak.
- Nie obraź się, ale spać
mi się chce. Lecę! Pa!
-
Do jutra! Słodkich snów. – powiedział cicho te dwa ostatnie słowa. Położyłam
się na łóżku, a w głowie brzęczały mi te dwa niby zwykłe słowa, ale
wypowiedziane przez wyjątkową osobę takim miękkim głosem nabierają szczególnego
znaczenia. ‘Boże, co ja plotę. Idę spać, bo od tego, że poznałam chłopaka głowa
mnie boli.’ Położyłam się spać i śniło mi się, że biorę ślub z Niallem! Ja
miałam czasem dziwne sny, ale ten, to już przesada. ‘ Oj móżdżku, móżdżku,
chyba coś cię ponosi’
***********************************
No i mamy pierwszy rozdział! I mam kilka wiadomości:
- Dodałam nową stronę o wdzięcznej nazwie: Spam. Co w niej jest? Pewnie się domyślacie, a jeśli nie, to tam wszystko jest napisane.
- Za chwilę dodam jedną albo dwie następne strony, które będą się nazywały: Bohaterowie i Dom Natalie.
- Następny rozdział prawdopodobnie z tydzień, zobaczę kiedy będę miała czas.
- Czytasz=Komentuj
- Przepraszam, jeśli coś nie zgadza się z prawdą, ale to tylko moja wyobraźnia ;D
- Jeszcze raz proszę: jeśli ktoś to w ogóle czyta, to proszę o komentowanie. Nie chodzi o to, żeby to był nie wiem jak długi komentarz, ale żeby był.
- No i dedykacja dla mojej jedynej komentatorki: agaty!!!
Magda xx
supcio ♥
OdpowiedzUsuńJestem drugą komentatorką! ^^ Aj, świetne! :D Bardzo mi się podoba. <3
OdpowiedzUsuńCzekam z zniecierpliwieniem na drugi rozdział : 3
P.S. Bardzo dziękuję, za zostawiony komentarz na moim blogu. ;)
viva-la-vida-sin-fronteras.blogspot.com
dziękuję za komentarz ;*
Usuńboskie!
OdpowiedzUsuńSwieetne ;3
OdpowiedzUsuńSuper! IDE czytać dalej!
OdpowiedzUsuń