Weszliśmy do domu. W środku, jak zawsze, wszyscy krzyczeli i się śmiali, więc było strasznie głośno. Poczułam zapach spalenizny, z resztą Niall chyba też, bo zmarszczył nos. Poszliśmy do kuchni, bo stamtąd czuć było swąd. Gdy tam weszłam, nie wiedziałam, czy śmiać się, czy płakać.
Z otwartego piekarnika wylatywał ciemny dym i to właśnie stamtąd czuć było ten zapach. Na blaszce były resztki osmolonego ciasta. Przy kuchence stał Zayn z Perrie. Razem piekli coś na kształt schabowych. Prawdopodobnie były to kawałki jakiegoś nieutłuczonego mięsa obsypane bułką tartą i jajkiem, albo i nie. One tak samo jak ciasto były przypalone. Obok patelni na kuchence stały dwa garnki. Jeden z kipiącą zupą, a drugi z rozgotowanymi ziemniakami. Przy blacie stali zaś Harry z Louisem i zataczając się pili tajemniczy napój z kubków.
Niall, kiedy to zobaczył, usiadł przy stole i schował głowę w dłonie.
- Zostawić ich na chwilę samych, to zmarnują całe jedzenie. - powiedział płaczliwym głosem. Wybuchnęłam śmiechem.
- Oni się upili czy co? - zapytałam. - Jest Liam?
- Najwidoczniej tak. - powiedział i spojrzał na nich jeszcze raz. - Na pewno tak. A Liam pojechał do Danielle.
- Zdążyli się upić do takiego stopnia w dwadzieścia minut?
- Nie w dwadzieścia. Przed tym, jak przyjechałem po ciebie byłem jeszcze w sklepie, żeby zrobić zakupy. Im widocznie się nudziło, więc zajęli sobie czas Jackiem Danielsem . - zaśmiał się.
- Może jakoś przetransportujemy ich gdzieś i wtedy tu posprzątamy, co?
- Dobry pomysł. - powiedział. - Hej, wszyscy! - krzyknął, na co wszyscy spojrzeli w jego stronę. - Wszyscy przechodzą do salonu! Raz, dwa!
- Ale, my nie skończyliśmy robić obiadu! - zaprotestował Zayn.
- My już go dokończymy, wy idźcie do salonu. - powiedziałam. Cała zgraja śmiejąc się skierowała się do salonu. Poszliśmy z nimi. Zayn usiadł na fotelu, a Perrie na jego kolanach. Na kanapie obok Eleanor, która jako jedyna z ich wszystkich nie była pijana usiedli kolejno Louis i Harry. Zayn z Perrie zaczęli się namiętnie całować i ściągać ubrania.
- Wiesz, co? Może ja ich zaprowadzę do pokoju, a ty zajmij się resztą. - powiedziałam, po czym podeszłam do naszej napalonej pary. - Perrie?
- Co? Tylko szybko, bo przeszkadzasz. - powiedziała, po czym uśmiechnęła się do swojego chłopaka.
- Moglibyście przenieść się do pokoju?
- Zayn? Możemy przenieść się do pokoju? - blondynka zapytała. Zayn pokiwał głową, wstał i pociągnął ją na górę po schodach. Poszłam za nimi, żeby trafili do dobrego pokoju. Para nie patrząc na to, że jeszcze jestem w pokoju znowu zaczęła się całować i rozbierać.
- Tylko się zabezpieczcie! - krzyknęłam wychodząc z pokoju, po czym zamknęłam drzwi. Zeszłam na dół po schodach i zobaczyłam tam Harrego i Louisa śpiącego na kanapie i ubierającą się Eleanor.
- Już idziesz? - zapytałam podchodząc do niej.
- Tak, Louis, jak widzisz, ma mnie gdzieś, a z wami nie mam zamiaru siedzieć. - powiedziała, po czym wyszła. To nie było miłe. Ja rozumiem, że ona może nas nie lubić, ale to nie powód do mówienia czegoś takiego. Poszłam do Nialla, do kuchni. Chłopak stał przy zlewie i mył przypaloną blachę.
- No to zabieramy się do roboty, co? - zapytałam podwijając rękawy sweterka.
- Taaa... - westchnął. Wyrzuciłam mięso z patelni do kosza i wstawiłam ją do zlewu. Ta dziwną 'zupę' i wodę od ziemniaków wylałam do zlewu, a resztę wrzuciłam do kosza. Resztę brudnych naczyń dałam dla Nialla do pozmywania, po czym wytarłam blaty i stół.
- Myślałem, że będzie gorzej. - zaśmiał się blondyn, kiedy już skończyliśmy.
- Tak, ja też.
- To co teraz robimy?
- Idziemy obejrzeć jakiś film?
- Tak, tylko musimy jakoś wywalić stamtąd Harry'ego i Louisa.
- A gdzie jest Eleanor? - zapytał Niall.
- Poszła, bo jak to ona powiedziała, że z nami nie ma zamiaru siedzieć.
- Teraz to już przegięła! Co ona sobie myśli?! Muszę pogadać z Louisem! - prawie krzyczał.
- Niall, uspokój się! Może ona po prostu nas nie lubi!
- Tak? Ja też jej nie lubię, ale nie okazuję tego na każdym kroku! A poza tym ona nie jest pępkiem świata! Nie wszystko kręci się wokół niej!
- Dobra, powiesz mu o tym jak wytrzeźwieje, a teraz idziemy oglądać film. - powiedziałam ściskając rękę.
- Masz rację, chodźmy. - powiedział odwzajemniając uścisk. Usiedliśmy na kanapie i włączyliśmy jakiś film, który po chwili i tak przestaliśmy oglądać. Rozmawialiśmy o różnych, czasem bezsensownych, rzeczach. Było bardzo miło. Gdy film się skończył zmęczeni poszliśmy spać.
*****************************************************
Jak obiecałam, tak też robię ;D Dzisiaj mam wyjątkowo dobry humor, bo gdy pomyślę, że już tylko trzy dni do ferii, a cztery do choinki, to mam ochotę skakać, piszczeć i się śmiać ;P
Co myślicie o tym rozdziale?
A, i jeszcze jedno. Widzę, że jest bardzo mało komentarzy -,- Proszę, jeśli czytasz to komentuj! Niech pod tym rozdziałem skomentuję wszyscy, którzy czytają!
9 komentarzy=Nowy rozdział
Magda xoxo
P.S. Jak może ktoś zauważył zmieniłam nazwę ;D